Mimo, że mieszkamy z Kasią prawie na tym samym osiedlu to gdyby nie grupa chustowa to pewnie nigdy byśmy się nie poznały. A szkoda. Już po pierwszym naszym spotkaniu czułam, że nadajemy na tych samych falach i jeszcze będzie dane poznać nam się bliżej. Tak się stało. Kasia wygrała sesję u mnie w konkursie z okazji urodzin naszej lubelskiej grupy chustowej i dzięki temu miałam okazję poznać też jej męża.